Astronomican
Advertisement
LEWY cudzysłów
Ponieważ Wilki zabijają czysto, my nie. Zabijają też szybko, a my tego też nigdy nie robimy. Walczą, wygrywają, a potem z podniesionymi ogonami wracają na okręty. Gdyby dostali rozkaz zniszczenia innego Legionu, zrobiliby to rzucając wojowników przeciwko wojownikom, chełpiąc się swoją ,,szlachetną dzikością". Jeśli my mielibyśmy zniszczyć inny Legion, zbomdardowalibyśmy wirusowo ich światy rekrutacyjne; wyrżnęli ich sługów i niewolników; zatruli ich repozytoria genoziarna i spędzili następne kilka dekad obserwując jak zdychają powolną, upokarzającą śmiercią. Noc po nocy, najazd po najeździe, dopadlibyśmy uciekinierów, a ich bielejące czaszki przyozdobiłyby nasze pancerze, aż żaden by się nie ostał. Ale to nie szybka egzekucja jakiej potrzebuje Imperator, czyż nie?

Wilki atakują gardło. My atakujemy oczy. Potem język. Potem ręce. Potem nogi. Potem skórujemy okaleczone zwłoki i wystawiamy je jako przestrogę dla wciąż dychających świadków. Wilki były wojownikami nim stały się żołnierzami. My byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy mordercami!

PRAWY cudzysłów

Pierwszy Kapitan Sevatar, zapytany dlaczego Władcy Nocy nie są egzekutorami Imperatora


Sevatar01

Sevatar podczas Krucjaty na Thramas

Jago Sevatarion, znany znacznie lepiej jako Sevatar, lub też Książę Wron (ang. Prince of Crows), był pierwszym Kapitanem Władców Nocy w trakcie Wielkiej Krucjaty, oraz Herezji Horusa. Dowodził Atramentarami - elitarną jednostką tego Legionu, złożoną z Terminatorów.

Bezlitosny i ekstremalnie zabójczy we wszystkich aspektach walki wręcz, w swoich czasach był jednym z najbardziej znanych Astartes wśród wszystkich Legionów. Jako jedyny zdołał wywalczyć remis z Kapitanem Sigismundem z Imperialnych Pięści, chociaż osiągnął to nie walcząc czysto - jego niehonorowe zachowanie było znamienne i przyniosło mu wielką niesławę. Mimo to, on, oraz będąca jego znakiem rozpoznawczym glewia łańcuchowa była rozpoznawalna jak Imperium długie i szerokie.

Sevatar, poza Konradem Curze'm, był jedyną osobą zdolną do utrzymania Władców Nocy w jakiejkolwiek jedności i dyscyplinie. Ponadto, tak jak jego ojciec, Sevatar był psionikiem, jednak nie używał swoich mocy. Mógł jednak przewidywać przyszłość, czego nieświadomie używał w walce - pomagało mu to unikać ciosów wroga i samemu atakować z ogromną skutecznością.

Rękawice jego pancerza pomalowane były czerwonym kolorem, stanowiło to starą tradycję zaczerpniętą jeszcze od gangów na Nostramo. Oznaczało to tyle, iż zostało na niego nałożone piętno śmierci za zawiedzenie swojego przywódcy, który od tej chwili w dowolnym momencie mógł dokonać na nim egzekucji.

Pod twardą skorupą brutalności i arogancji do wszystkich i wszystkiego, w Sevatarze drzemała wielka potrzeba niesienia sprawiedliwości i kary dla nieprawych. Chociaż stosował brutalne metody swojego Legionu, nigdy nie uważał, że była to najlepsza droga, co najwyżej najłatwiejsza. Sevatar czuł, podobnie zresztą jak jego Prymarcha u schyłku swego życia, iż za wszystkie jego czyny należy mu się pokuta.

Historia[]

Wielka Krucjata[]

Sevatar05

Sevatar pochodzi z macierzystej planety Władców Nocy, Nostramo, dokładniej z jej stołecznego miasta, Nostramo Quintus. Niewiele wiadomo o jego życiu z tego okresu. Jak znaczna większość mieszkańców tego świata, jeszcze będąc chłopcem stał się mordercą. Dzięki swojemu darowi psionicznemu potrafił rozmawiać z wronami, dla których zdobywał pokarm - ludzkie ciała.

Został zrekrutowany do Władców Nocy i po około stuletniej służbie stał się Kapitanem Pierwszej Kompanii. Zdołał zyskać sławę bezlitosnego i bardzo skutecznego wojownika, a imiona tylko kilkoro innych Astartes było równie rozpoznawalne w innych Legionach jak jego.

Herezja Horusa[]

Sevatar brał udział w Masakrze na Strefie Lądowania. To właśnie tam, na ostatnim zebraniu zdrajców przed bitwą, Sevatar zaskandował słynne ,,Śmierć Fałszywemu Imperatorowi" - słowa, które rezonują wśród szeregów zdrajców po dziś dzień.

Po bitwie na Istvaanie III, Horus wysłał każdego z popierających go Prymarchów oraz ich Legiony w inny rejon Galaktyki, by tam walczyli z Imperium. Władców Nocy Mistrz Wojny wysłał do systemu Thramas, by zatrzymali tam Mroczne Anioły, które nie byłyby w stanie wesprzeć obrony Terry.

Kampania na Thramas[]

Kampania w systemie trwała dwa długie lata, gdzie oba Legiony walczyły na pełne wyczerpanie przeciwnika. Władcy Nocy przeprowadzali błyskawiczne ataki na odsłonięte pozycje przeciwnika, mające na celu wywołać terror. Gdzie dany Prymarcha prowadził swój Legion do bitwy, ten jej nie przegrywał, jednak Konrad Curze oraz Lion El'Jonson ani razu się nie spotkali na polu walki.

Jednak po dwóch latach zmieniło się to. Curze wysłał do swojego brata wiadomość, że ten chce spotkać się osobiście na powierzchni planety Tsagualsa, poza zasięgiem ostrzału dział okrętowych. Lion przystał na to, jednak zaznaczył, że oboje mają przyprowadzić w ramach świty jedynie dwóch wybranych Astartes.

Konrad Curze wybrał na swoich przybocznych swojego huskarla Shenga oraz Sevatara. Przybyli na powierzchnię planety jako pierwsi, a Lion - wraz ze swoją gwardią honorową, Alajosem i Corswainem - chwilę później. Obaj bracia spotkali się i po chwili rozmowy Prymarcha Władców Nocy poprosił swojego brata na stronę, aby porozmawiać z nim na osobności.

Przyboczni zostali sami. Sevatar rozpoznał Alajosa, którego podczas jednej z bitew powalił i chciał oskórować żywcem, jednak zostało mu to przerwane - toteż obiecał mu, że tym razem go zabije. Chwilę później Prymarchowie wrócili, wciąż rozmawiając. W pewnej chwili jednak Curze powiedział rzecz, której honor Liona nie mógł zdzierżyć po czym ten, uprzednio Konrada przepraszając, z zaskoczenia go zaatakował.

Lion przebił brzuch swojego brata na wylot, jednak dla fizjologii Prymarchów taka rana była praktycznie niczym. Synowie Imperatora rozpoczęli starcie, znikając z pola widzenia swoim ludziom. W uczciwym pojedynku Lion górował nad Curze'm, zadając mu kolejne cięcia swoim mieczem i stopniowo go osłabiając, samemu parując kolejne ciosy szponów Konrada. W pewnej chwili ten jednak po prostu rzucił się na Liona, po czym, po chwili szamotaniny na ziemi, gdzie technika i kunszt walki Jonsona na nic się nie mógł już zdać, Konrad docisnął go do podłoża i zaczął dusić.

W międzyczasie, Sevatar i Sheng ukryli się, czekając na dogodny moment do ataku na swoich kuzynów. W końcu nadszedł, gdy Corswain ruszył biegiem na pomoc swojemu Prymarsze, a Alajos postanowił spowolnić Władców Nocy. Sam nie miał z nimi najmniejszych szans i po krótkiej walce zginął, jednak kupił swojemu bratu cenne sekundy.

Corswain zdołał dotrzeć do Prymarchów na czas i rzucił się na Konrada, wbijając mu swój miecz głęboko w plecy i zaczął dusić go od tyłu. Prymarcha nie potrzebował jednak dużo wysiłku by zrzucić go z pleców, jednak dzięki temu Lion znów stanął na nogi z mieczem w ręku, znowu gotów do walki.

Nim Corswain wstał z ziemi, Sevatar postrzelił go z boltera w bok, odrywając mu w ten sposób od ciała nogę oraz rękę. Stanął przed Mrocznym Aniołem, jednak nie wykończył go.

Chwilę później na powierzchnię planety przybyły posiłki obu Legionów i starcie zamieniło się w regularną bitwę. Pojedynek Prymarchów pozostał nierozstrzygnięty, ponieważ obaj byli bardzo mocno ranni, do tego stopnia, że nie byli już w stanie utrzymać swych broni i musieli zostać odciągnięci przez swoich ludzi.

Sevatar04

Jago Sevatarion

Od czasu walki na powierzchni Tsagualsy, sytuacja po stronie Władców Nocy zaczęła się sypać. Curze zapadł w śpiączkę, toteż Legion został pozbawiony swojego ojca i przywódcy. Na domiar złego Mroczne Anioły zdołały przeprowadzić mistrzowską zasadzkę na flotę zdrajców, niszcząc znaczną część statków, w tym okręt flagowy Legio Ulricon, czyli legionu Tytanów który towarzyszył Władcom Nocy.

W związku z niedyspozycją Prymarchy, faktyczną władzę w Legionie sprawowała Kyroptera, czyli rada złożona z siedmiu Kapitanów Curze'a - w tym Sevatara - która była zresztą niepełna, bowiem trzech z nich nie żyło.

Na spotkaniu, w którym Kyroptera ustalała co robić dalej, poza Sevatarem reszta dowódców optowała za przegrupowaniem się i odwecie na Mrocznych Aniołach Pierwszy Kapitan jako jedyny optował za tym aby porzucić beznadziejną kampanię.

Demokratycznie jednak Sevatar przegrał, zostawił więc swoją glewię łańcuchową na stole w sali spotkań i wyszedł. Była to śmiertelna pułapka dla reszty Kyroptery, bowiem w swojej broni dodany miał przekaźnik teleportacyjny, do którego przeniosło się kilku Atramentarów, którzy błyskawicznie rozstrzelali dwóch pozostałych dowódców. Jeden zdołał uciec z sali, bowiem w porę przejrzał plan Pierwszego Kapitana, choć został ranny. Sevatar czekał na niego na wyjściu i postanowił darować mu życie, jeśli ten poprze jego plan odwrotu z systemu Thramas.

Następnym krokiem Sevatara było złożenie nowej rady. Wezwał Kapitanów, którym wiedział, że najbardziej może ufać i przedstawił im swój plan - porzucenie kampanii, rozdzielenie sił Władców Nocy tak, by każdy z członków Kyroptery robił co uważa za stosowne - niezależnie czy chodzi o wsparcie głównej ofensywy Horusa, lub działania zaczepne na tyłach wroga i szerzenie tam terroru. Kto nie podzielał jego planu, miał podzielić los poprzednich nie popierających go Kapitanów; tym razem jednak żaden się nie sprzeciwiał.

Kolejno, wraz z pomocą ludzkiego psionika służącego Władcom Nocy, Sevatar postanowił wejść do umysłu wciąż pozbawionego przytomności Prymarchy aby się z nim skomunikować. Niestety, wiązało się to z wykorzystaniem mocy psionicznych, które od zawsze próbował w sobie zdusić. Spotkał się z Curze'm w jego snach, dokładnie w chwili gdy na Nostramo po raz pierwszy spotkali się z Imperatorem i towarzyszącą mu delegacją. Scena zatrzymała się i ojciec z synem odbyli rozmowę o przeszłości i przyszłości Legionu. Sevatar próbował wyciągnąć swojego Prymarchę z krainy snów, jednak ten, rozwścieczony słowami Pierwszego Kapitana o tym, że metody stosowane przez Konrada i jego Legion są nieskuteczne, wyrzucił go ze swojej głowy, samemu pozostając w śpiączce.

Po przebudzeniu, do Sevatara natychmiast doszła wieść, że flota Mrocznych Aniołów odnalazła ich i szybko się do nich zbliżała. Pierwszy Kapitan zdecydował, że ruszy jej na bezpośrednie spotkanie swoim okrętem, Zmrokiem, by on i dobrowolni ochotnicy dali reszcie floty czas na ewakuację z systemu. Ci, którzy zaatakowali mieli przebić się przez wroga, po czym, gdy byliby już za liniami przeciwnika, sami uciec do Osnowy.

Atak był równie śmiały co beznadziejny, wróg dysponował bowiem znacznie większą siłą, jednak kupił reszcie floty cenny czas na ucieczkę. Okręty Władców Nocy, które pozostały by walczyć były niszczone przez Mroczne Anioły, a sam Zmrok również powoli był wykańczany. Niespodziewanie w voxie Sevatara odezwał się do niego Konrad Curze, który oznajmił, że chce teleportować się na pokład Niezwyciężonej Racji, czyli okręt flagowy Mrocznych Aniołów i tam dokończyć walkę z Lionem El'Jonsonem - i chciał mieć ze sobą Pierwszego Kapitana i jego Atramentarów.

Sevatar03

Sevatar

Na nieszczęście Sevatara, podczas gdy reszta jego ludzi teleportowała się, reaktor Zmroku został zniszczony, a wraz z nim padła możliwość teleportacji. Jego ostatnią deską ratunku było dostanie się na pokład okrętu wroga konwencjonalnymi metodami, wykorzystał więc do tego jeden z myśliwców, do którego dachu przypiął magnetycznie swój pancerz wspomagany, i jego pilotowi nakazał się przetransportować na pokład okrętu wroga.

Myśliwiec dostał się do doku lądowniczego Niezwyciężonej Racji. Sevatar zeskoczył z niego i natychmiast ruszył w stronę pozycji swoich braci, walcząc po drodze z napotkanymi Mrocznymi Aniołami. Zauważył, że dzięki uwolnieniu swoich mocy był znacznie szybszy, wiedział co zrobią jego przeciwnicy jeszcze nim oni sami chcieli to zrobić, zabijanie przychodziło mu przez to z łatwością.

W końcu dotarł do miejsca starcia między Mrocznymi Aniołami a Władcami Nocy. W centrum całej bitwy pojedynek toczyli ponownie Konrad Curze oraz Lion El'Jonson. Sevatar rzucił się w wir zabijania, gdy po pewnym czasie, nagle i niespodziewanie, jego wzrok zaczęła zalewać czerń. Zrozumiał szybko, że przygniata go jego własny dar psioniczny. W końcu padł na ziemię i po prostu stracił przytomność.

Niewola[]

Obudził się już po bitwie, w celi Mrocznych Aniołów. Od braci, z którymi dzielił więzienie, dowiedział się, że na pokład Niezwyciężonej Racji desantowało się 700 Władców Nocy, przeżyła tylko garstka, którzy teraz trzymani byli w niewoli. Prymarcha zdołał przeżyć, bowiem w pewnej chwili po prostu odwrócił się od swojego brata i uciekł. Według Sevatara najprawdopodobniej wciąż ukrywał się na dolnych poziomach okrętu flagowego Mrocznych Aniołów, polując tam na tych, którzy odważyliby się na niego zapolować.

Po jakimś czasie Sevatar trafił do samotnej celi, w której trzymany był w nieprzeniknionej ciemności - takiej, której nawet wzrok Władcy Nocy nie mógł spenetrować. Co gorsza, ból w jego głowie spowodowany uwolnieniem swoich mocy psionicznych powoli go wykańczał.

Jedynym towarzystwem Pierwszego Kapitana był głos małej dziewczynki w jego głowie. Początkowo myślał, że jest ona martwa, a Sevatar słyszy ją przez swój dar, ale jak mu po pewnym czasie wyjawiła, żyła i była na tym samym okręcie co on. Altani, bo tak miała na imię dziewczynka, była Drugim Głosem Chóru astropatów. Okazała się być bardzo silnym psionikiem, a Pierwszym Głosem nie była tylko dlatego iż była jeszcze za młoda.

Sevatar02

Starożytny szkic Sevatara sporządzony przez upamiętniacza

Porozumiewała się ona z nim w miarę regularnie, lecz pewnego razu kontakt urwał się na dłuższy czas. Po kilku dniach wróciła jednak do niego i oznajmiła iż Mistrz Chóru wyczuł ich rozmowę i za karę poddał ją torturom, w których połamał jej kręgosłup i sparaliżował. Astropatka jednak nie potrzebowała działającego ciała, tak długo jak jej umysł pozostawał sprawny.

Ponadto powiedziała mu, że on i jego pozostali bracia mieli zostać zabrani na transportowiec dla więźniów, skąd się już nie wraca. Niedługo potem drużyna Mrocznych Aniołów przyszła po niego by eskortować go do więźniarki. Po drodze cała drużyna zamarła w bezruchu. Altani powiedziała mu, że będzie ich w stanie tak utrzymać tylko przez krótki czas i że Sevatar musi uciekać jeśli chce przeżyć.

On miał jednak inne plany. Poprosił Altani by ta wskazała mu drogę do siebie. Gdy dotarł do miejsca niemego śpiewu chóru astropatycznego, w końcu miał pierwszą okazję ujrzeć swoją małą przyjaciółkę. Nie po to jednak tu przybył. Podszedł do kapsuły w której przebywał Mistrz Chóru i wyciągnął z kapsuły przerażonego astropatę siłą, po czym zaczął go dusić - chociaż mógł go zabić od razu, chciał się tym jeszcze ponapawać.

Kilka sekund później do pomieszczenia weszła uzbrojona drużyna Mrocznych Aniołów, każąc Sevatarowi się poddać. Wtedy właśnie Sevatar skręcił szybkim ruchem Mistrzowi Chóru kark, dopełniając sprawiedliwości. Po tym czynie został znów złapany i z powrotem wtrącony do celi.

Dalsze losy[]

Dalszy los Sevatara nie jest znany, bowiem ostatni raz widziany był w niewoli u Mrocznych Aniołów. W VIII Legionie krąży wiele mitów na jego temat - niektórzy twierdzą, że zginął przed Oblężeniem Terry, niektórzy, że brał w nim udział i tam spotkał swój koniec. Jeszcze inni mówią, iż przeżył i ukrywa się gdzieś w Galaktyce, a nawet, że dołączył do lojalistów.

Jego miejsce po zniknięciu zajął Kapitan Zao Sahaal, jednak Atramentarzy nie chcieli służyć nikomu innemu niż Sevatarowi i bractwo się rozpadło - tak samo jak zresztą cały Legion po śmierci Konrada Curze'a, który podzielił się na mniejsze bandy, których przywódcy walczą o zwierzchnictwo nad resztą Legionu.

Źródła[]

  • Forge World
  • Aaron Dembski-Bowden - Prince of Crows
  • Aaron Dembski-Bowden - The Long Night
  • Aaron Dembski-Bowden - Savage Weapons
  • Aaron Dembski-Bowden - The First Heretic, str. 368
Advertisement