Dziwolongi (ang. Weirdboyz) posiadają najbardziej rozwinięte zdolności psioniczne spośród wszystkich Orków. To właśnie na nich skupia się energia psychiczna, podświadomie generowana przez ich zielonoskórych towarzyszy, energia, która łączy Orków w dążeniu do wspólnego celu.
Charakterystyka[]
W Dziwolongach gromadzi się moc czystej Orkowości, a im więcej Orków znajduje się w ich pobliżu, tym większy jej ładunek. Niestety, Dziwolongi nie do końca kontrolują nagromadzoną w ich ciałach energię psychiczną. Wystarczy, że najzwyklejsze zawody w jedzeniu Paszczunów zakończą się sporem co do ich wyniku, a w każdym Dziwolongu, który znajdzie się w pobliżu, zacznie silnie pulsować niekontrolowana moc. Wokół jego łba rozbłyśnie światło, z oczu polecą iskry, a z uszu, nosa i ust dosłownie kapać zacznie czysta energia. Jeśli taki Dziwolong nie znajdzie jakiegoś sposobu, by dać upust nagromadzonej energii, jego głowa eksploduje, a wraz z nią w powietrze wylecą także łby wszystkich znajdujących się wokół Orków. Przyznać trzeba, że bywa to dość uciążliwe. Dziwolong, któremu dopisze szczęście i osiągnie jakimś cudem dojrzałość, zdąży nauczyć się, jak uwalniać tę energię w sposób kontrolowany – czy to pod postacią strumienia, czy niszczycielskiej fali. Choć Dziwolongowi sprawia to ogromną przyjemność, może zakończyć się paskudną i przedwczesną śmiercią każdego, kto znajdzie się w pobliżu. Z tego właśnie powodu Dziwolongi mieszkają w specjalnie dla nich przygotowanych chatach, z daleka od reszty Chopaków, i nie mogą się od nich oddalać, chyba że mają ze sobą ostrzegawcze dzwonki i znajdują się w towarzystwie specjalnej świty. W jej skład wchodzą najbardziej dziwaczni i pokraczni zielonoskórzy z danego plemienia.
Wypaczeńcy[]
Dziwolongi, którym wiedzie się wyjątkowo dobrze - znani także jako Wypaczeńcy (ang. Warpheads) - stają się często trzonem wędrownych trup, składających się z wszelkiego rodzaju wybryków natury, gotowych przeprowadzać pokazy psychicznych fajerwerków wszędzie tam, gdzie znajdzie się ktoś, kto gotów jest zapłacić za to garść zębów.
Styl walki[]
Gdy banda Orków maszeruje w stronę wroga, słychać śpiewy, rzucane bez opamiętania obelgi, miarowy tupot stóp i wywrzaskiwane ile sił w płucach okrzyki wojenne. Generowane w ten sposób strumienie psychicznej energii koncentrują się we wnętrzu Dziwolonga, wypełniając go od stóp do głów, do granic wytrzymałości. Znajdujący się w transie bitewnym Dziwolong to przerażający widok. Oczy wyłażą mu na wierzch, młóci kończynami jak cepem, a z jego miedzianego kostura sypią się iskry. Energia WAAAGH! buzuje w nim coraz silniej, wraz z rosnącym tempem i głośnością śpiewu atakujących Orków. Gdy poziom nagromadzonej mocy osiągnie swój szczyt, będące jego efektem wyładowania, Dziwolong kieruje w stronę żołnierzy przeciwnika, rozrywając ich na drobne kawałki, lub na swych towarzyszy, wypełniając ich buzującą zieloną energią. Tak czy siak, Orkowie, którzy stają do walki u boku Dziwolonga, mają pewność, że będą świadkami niezłego przedstawienia.
Źródła[]
- Kodeks: Orkowie (4 edycja)