Astronomican
Advertisement
LEWY cudzysłów
Nigdy nie mówiłem że nie jestem słaby, Khârn. Nie lubię wojny, a jednak walczę. Tortury nie sprawiają mi przyjemności, a jednak je stosuję. Nie czczę bogów, a jednak służę ich świętemu celowi. Najsłabsze dusze Ludzkości zawsze zasłaniają się słowami ,,ja tylko wypełniałem rozkazy". Chowają się za nimi, usprawiedliwiając swoją słabość, stawiając brutalność ponad szlachetność. I wiem że gdy już zginę, całe moje życie podsumuje ta właśnie wymówka.
PRAWY cudzysłów

— Argel Tal

Argeltal

Argel Tal był Kapitanem 7-mej Kompanii Niosących Słowo. Żył w czasach Wielkiej Krucjaty, oraz Herezji Horusa, zginął jednak w jej trakcie. Był za życia najbliższym człowiekiem swojego Prymarchy, a także jednym z pierwszych Opętanych Astartes, znanych jako Gal Vorbak. Od tego czasu znany był pod pseudonimem Karmazynowego Lorda. Jego imię po colchisiańsku oznacza ,,ostatni anioł".

Historia

Wczesne lata

Przyszedł na świat na planecie Colchis, w wiosce o nazwie Singh-Rukh. Urodził się w roku suszy oraz nieurodzaju, jako chore i słabe dziecko. Jego matką była krawcową, a ojciec stolarzem. Miał również cztery starsze od siebie siostry. Jedyną pamiątką jaka została mu z tych czasów był naszyjnik z zębów pustynnego psa zrobiony własnoręcznie przez jedną z jego sióstr, który to miał przy sobie praktycznie zawsze.

Pewnego dnia do wioski przybył jeden z Niosących Słowo, który przedstawił się jako Erebus i zabrał ze sobą chłopca który sam z czasem stał się Astartes. Od chwili zabrania przez Erebusa był on jego uczniem, który szkolił Argel Tala by ten pewnego dnia został Kapelanem. Ten jednak wybrał dla siebie inną drogę, ponieważ wolał zostać Kapitanem. Wydarzenie to poróżniło go ze swoim mentorem, chociaż z czasem negatywne nastroje między nimi ucichły. Około sto-pięćdziesiąt lat później był już oficerem 7-mej Kompanii Zakonu Ząbkowanego Słońca, jako najmłodszy Astartes Legionu który kiedykolwiek dostąpił tego zaszczytu.

Kara dla Legionu

Niosący Słowo, jako iż wywodzili się z planety, na której religia miała ogromne znaczenie, wielbili Imperatora jak Boga. Stało to w sprzeczności z głoszoną przez niego Imperialną Prawdą, według której wszelkie nadprzyrodzone byty nie istniały. Mimo wielu upomnień, XVII Legion dalej trwał w swych wierzeniach. Ponadto, mimo iż byli jednym z największych Legionów co do liczebności, ich podboje szły bardzo wolno, gdyż każdy podbity przez nich świat w całości nawracali, co było czasochłonnym, acz skutecznym procesem - pozostawiona za nimi planeta była fanatycznie oddana Bogu-Imperatorowi.

Perfekcyjnym dziełem Lorgara była planeta Monarchia. Właśnie ją Imperator postanowił wykorzystać do dania lekcji Niosącym Słowo - wysłał Malcadora, swoją prawą rękę; oddział Adeptus Custodes oraz Roboute Guillimana z kontyngentem Ultramarines na czele by zniszczyli Monarchię. Wola Władcy Ludzkości szybko została wypełniona - wszystkie miasta planety zostały zbombardowane z orbity. Wszelkie transmisje pełne błagań o pomoc zostały zablokowane, za wyjątkiem jednej, która dotarła do uszu Lorgara. On oraz jego Legion popędzili na ratunek.

Cały Legion desantował się w ruiny miasta Khur, stolicy planety. Co najbardziej zszokowało Niosących Słowo, za dzieło zniszczenia odpowiedzialni byli ich imperialni sojusznicy. Lorgar nie potrafiąc powstrzymać gniewu rzucił się na swojego brata oraz Malcadora, został zastopowany dopiero wtedy gdy korzystając z mocy psionicznych sam Imperator manifestował się na Monarchii. Jednym słowem, któremu nikt nie mógł się oprzeć, rzucił wszystkich Niosących Słowo na kolana. Potem Władca Ludzkości powiedział tylko Lorgarowi, że on i jego Legion byli jednymi którzy go zawiedli i zniknął.

Prymarcha był całkowicie załamany całym wydarzeniem i padł na kolana w pyły Khur. To właśnie Argel Tal odważył się zdjąć swój hełm i przemówić do swojego ojca, a także próbował go podnieść wraz z Xaphenem, Kapelanem 7-mej Kompanii. Lorgar powstał, na odchodne został jeszcze poinformowany przez Guillimana o tym, że na następne czterdzieści lat do Legionu zostaje dołączony dwudziestoosobowy oddział Occuli Imperator, Custodes którzy mieli śledzić poczynania Legionu i donosić o nich do Władcy Ludzkości. W końcu Legion wrócił do transportowców, by wrócić na orbitę. Nim Thunderhawk Argel Tala opuścił planetę, Kapitan zobaczył jeszcze w oddali ruch na pustyni otaczającej Khur. Okazała się to być młoda dziewczyna, Cyrene Valantion, która była ślepa, przez to iż w chwili bombardowania popatrzyła się bezpośrednio na eksplozję. Została uratowana - jako jedna z nielicznych Monarchiańczyków - przez Niosących Słowo i zabrana na Fidelatis Lex, okręt flagowy Legionu. Od tego czasu Argel Tal bardzo często odwiedzał ją w jej kwaterach i rozmawiał.

Pielgrzymka

Nieco później, z sympatii za to iż Argel Tal jako jedyny w chwili jego upadku ruszył do niego by podnieść go z ziemi, Lorgar wybrał Kapitana oraz trzystu jego wojowników aby podjęli z nim Pielgrzymkę w niezbadane do tej pory zakątki Galaktyki, do miejsca gdzie spotykają się bogowie i ludzie. Towarzyszyć im miało pięciu Custodes, a reszta przydzielonej do XVII Legionu straży przybocznej Imperatora kontrolować miała pozostałe części floty Niosących Słowo. Ponadto, Aurelian mianował Cyrene Valantion spowiednikiem jego Legionu, do której mogli przychodzić od teraz Astartes i wyznawać jej swoje grzechy.

Podróż miała okazać się bardzo długa. W międzyczasie Argel Tal wiele czasu poświęcał na treningi z Custodes, chociaż starcia z nimi zawsze przegrywał - Astartes byli znacznie słabsi od swoich odległych kuzynów. Tym niemniej, tam gdzie reszta Marines od nich stroniła, on zdołał się z nimi zaprzyjaźnić a zwłaszcza z ich dowódcą, Aquillonem. Bardzo dużo czasu spędzał również z Cyrene, między Argel Talem a spowiedniczką zaczęła wytwarzać się więź.

Po trzech latach Niosący Słowo dotarli wreszcie do zdawałoby się celu ich podróży - gigantycznej anomalii kosmicznej, ochrzczonej przez odkrywców Okiem. Bardzo blisko niego znajdowała się planeta, na którą Astartes wraz ze swoim Prymarchą postanowili się desantować, wraz z jednym z Custodes.

Na powierzchni nowo odkrytego świata mieszkali prymitywni ludzie, którzy byli zmutowani na wskutek szalejącej nad planeta kosmicznej burzy - wszyscy mieli fioletowe oczy. Nie była to znacząca skaza, jednak wystarczająca by Vendatha, Custodes który zszedł na planetę razem z nimi, orzekł iż mieszkańców należy eksterminować. Lorgar zignorował to jednak, chcąc porozumieć się z mieszkańcami. Niosących Słowo powitała kobieta, która przedstawiła się jako Ingethel Wybrana, wkrótce Ingethel Wyniesiona, naznaczona przez Bogów kapłanka. Co bardzo zdziwiło Lorgara oraz resztę, przemówiła ona do nich po colchisiańsku oraz znała imię Prymarchy. Powiedziała, iż ich przybycie zostało przepowiedziane przez Prawdziwy Panteon. Tak wyglądało powitanie ekspedycji na Cadii.

Niosący Słowo spędzili kilka tygodni na powierzchni Cadii, aż pewnej nocy zostali zaproszeni na uroczystość, podczas której Lorgar otrzymać miał odpowiedzi na nurtujące go pytania. Gdy Argel Tal, Vendatha, oraz Xaphen dotarli na miejsce, do zbudowanej z kamienia świątyni, Lorgar już tam był. Kapitana zszokowała ich rozgrywająca się na ich oczach scena. Pośrodku sali stał ołtarz, na którym tańczyła Ingethel, a wokół niej znajdowało się dziewięć włóczni, na które nabici byli ludzie. Argel Tal był po raz pierwszy w życiu zły na swojego ojca, że pozwolił na trwanie tak barbarzyńskiego obrządku. W pewnej chwili kapłanka zaprzestała swego tańca i oświadczyła, że dziesiąta ofiara złożona musi zostać przez poszukującego odpowiedzi, mógł sam wybrać kogo. Nim Lorgar zdołał odpowiedzieć, będąca już w strzępach cierpliwość Custodiana się wyczerpała.

Oświadczył iż na mocy nadanej mu przez Imperatora aresztuje Prymarchę jeśli ten się podda, w innym wypadku zostanie tu i teraz dokonana egzekucja. Ten oczywiście się nie zgodził, jednak próba wezwania innych Custodes się nie powiodła, jako iż Lorgar wcześniej zablokował sygnał. Vendatha wiedział, że nawet gdy Prymarcha nie miał broni i był ubrany w zwykłe szaty, wciąż był dla niego zbyt ciężkim przeciwnikiem. Nie miał jednak wyboru i musiał spróbować. Strzały z boltera zostały zablokowane przez pole energetyczne w mieczu Argel Tala, których eksplozje powaliły Kapitana na ziemię. Custodian ruszył do przodu, bez większych problemów zabiwszy trzech Niosących Słowo. Xaphenowi udało się jednak wyciągnąć swój bolter i wystrzelić serię wprost w tors i twarz Vendathy. Mimo to, Custodian wciąż żył, póki nie został dobity przez Argel Tala.

Kapitan jako jedyny zdawał się być przejęty tym co się właśnie stało, co więcej, Ingethel nalegała na kontynuowanie rytuału. Lorgar zgodził się i na dziesiątą ofiarę wybrał Vendathę. Argel Tal nalegał by tego nie robił i próbował powstrzymać swojego ojca, jednak chęć uzyskania odpowiedzi sprawiła, że Prymarcha był gotów na wszystko i zagroził Kapitanowi śmiercią jeżeli ten nie odstąpi.

Kapitan naturalnie odstąpił i obserwował jak Custodian, wciąż żywy, zostaje nabity na pal. Rytuał się dopełnił, po czym Ingethel została przemieniona w powietrze przez niewidzialne siły i rozerwana na strzępy. W jej miejscu pojawiła się wężopodobna kreatura. Powiedziała, że udzieli Lorgarowi odpowiedzi których poszukuje, jeśli ten wyśle swoich synów razem z nią do Wielkiego Oka. Chociaż Prymarsze decyzja ta nie przyszła łatwo, zgodził się. Do zadania przydzielonych zostało trzydziestu Niosących Słowo z Zakonu Ząbkowanego Słońca, na czele z Argel Talem. Wyruszyć mieli na pokładzie krążownika Lamnet Orfeo.

Ingethel prowadziła ich po Oku, opowiadając historię jego powstania. O Eldardach, o upadku ich cywilizacji, oraz o narodzinach Slaanesha. Powiedziała im, że stało się to dlatego iż cywilizacja ta odrzucała Pierwotną Prawdę i Ludzkość czeka ten sam los, jeżeli nie zaakceptują i zjednoczą się z Chaosem.

Następnie Ingethel przeniosła ich na Terrę, w miejsce i czas gdy Imperator tworzył Prymarchów. Tam dowiedzieli się, że Imperator już dużo wcześniej paktował z Bogami Osnowy i to dzięki nim stworzył swych dwudziestu synów, a także chwilę gdy zostali oni wykradzeni z laboratoriów Władcy Ludzkości i przetransportowani na planety, na których dorastali.

Ostatnim krokiem było obiecane przez Ingethel oświecenie. W tym celu demon nakazał Argel Talowi zniszczenie generatora pola Gellera na okręcie. Wszyscy wiedzieli czym się to skończy, lecz w końcu Kapitan zgodził się, uważając że skoro zaszli tak daleko, nie mogą się teraz wycofać. Nakazał jednemu ze swoich oddziałów udanie się do pomieszczenia w którym znajdowało się urządzenie. Po jego zniszczeniu, Ingethel natychmiast zaatakowała i zabiła Niosących Słowo, w tym Argel Tala.

Po czasie jednak Astartes ocknęli się. Po szybkim zbadaniu sytuacji okazało się, że ludzka załoga jest martwa, w przeciwieństwie do nich, definitywnie. Ingethel zniknęła, pozostawiając Niosących Słowo na pastwę bytów Osnowy. Rozpoczęła się dramatyczna walka o przetrwanie, podczas której Astartes musieli odpierać ataki Demonów, a z braku innych możliwości żywić się ciałami martwych załogantów. Trwało to siedem miesięcy, kiedy wreszcie okręt został wypuszczony z Osnowy.

W świecie materialnym cała ta sytuacja trwała z kolei niespełna minutę - ledwie Lament Orfeo zniknął z radarów na Fidelatis Lex, a pojawił się znowu. Nie przypominał jednak dumnego okrętu, który wchodził do Osnowy, teraz był zniszczony i spaczony, a z pokładu dobiegał sygnał SOS. W jego stronę Lorgar czym prędzej wysłał statki ratunkowe, by zabrały z niego jego synów.

Argel Tal i reszta została przetransportowana z powrotem na Fidelatis Lex i ubezwłasnowolniona. Wkrótce Lorgar przyszedł do Kapitana, mając do niego pytania odnośnie tego co widział w Oku. Natychmiast zobaczył jednak pewną zmianę u swego syna - w jego ciele było coś jeszcze, druga dusza. W ciele Argel Tala zadomowił się Demon, który co jakiś czas za niego przemawiał. Tak czy inaczej, Argel Tal opowiedział swojemu ojcu o wszystkim co widział w Oku, a także to, że przed końcem następnego stulecia Galaktyka zapłonie. Prymarcha każde jego słowo starannie notował, dając zaczątek Księdze Lorgara. Po długiej sesji, Prymarcha oświadczył, że jest z Kapitana i reszty Niosących Słowo wysłanych do Oka nieskończenie dumny, ale póki co swój ,,dar" muszą ukrywać przed Custodes i resztą Imperium. Powiedział także, że Cadia zostanie zbombardowana z orbity, aby wybić jej mieszkańców i by wszyscy myśleli że Niosący Słowo są lojalni.

Niedługo potem, na oficjalnej uroczystości, wszyscy Astartes którzy brali udział w podróży do Oka, zostali utytułowani przez Lorgara mianem Gal Vorbak, po colchisiańsku ,,Błogosławieni Synowie". Sam Argel Tal z kolei, w związku ze śmiercią Mistrza Zakonu Deumosa przejął jego pozycję, a także przyjął miano Karmazynowego Lorda.

Argel Tal i reszta wróciła do Imperium - poza Lorgarem, który sam osobiście zdecydował się udać do Oka.

Herezja Horusa

Minęło 40 lat, podczas których Niosący Słowo przygotowywali się do wojny - podbili ogromną ilość planet, gdzie oficjalnie wprowadzali Imperialną Prawdę - w rzeczywistości była to tylko przykrywka, gdyż plewili tam wiarę w Panteon. Z podbitych planet rekrutowali nowych Astartes dla Legionu, a także miliony fanatycznie oddanych kultystów. Co najważniejsze, zdołali w taki czy inny sposób doprowadzić do przejścia na ich stronę kilka innych Legionów.

W międzyczasie Argel Tal i Gal Vorbak stali się prawdziwą elitą Legionu. Podczas jednej z kampanii demony zalegające w duszach Błogosławionych Synów po długim czasie w końcu spróbowały dojść do głosu. Zakończyło się to tym, że wszyscy utracili kontrolę nad sobą, a to przez obezwładniający ich ból. Po czasie przejawiła się jednak zwiększona sprawność fizyczna - na tyle, że Argel Tal był w stanie pokonać w walce sparingowej jednego z Custodes. Innym skutkiem ubocznym było to, że nie mogli oni ściągnąć swego pancerza i hełmów, była to już od tej pory część ich ciała.

Istvaan V

Niosący Słowo - w tym i Argel Tal - przybyli na Istvaan V - razem z Władcami Nocy, Żelaznymi Wojownikami oraz Legionem Alfa - jako rzekome wsparcie dla Kruczej Gwardii, Salamander oraz Żelaznych Dłoni którzy oblegali fortecę zajętą przez zdrajców z Synów Horusa, Dzieci Imperatora, Gwardii Śmierci oraz Pożeraczy Światów. W rzeczywistości rzekome wsparcie dla lojalistów było po stronie rebeliantów. Cztery zdradzieckie Legiony otoczyły trzy lojalistyczne i miały być młotem, natomiast te zabunkrowane w twierdzy kowadłem.

Bezpośrednio przed bitwą demony złączone z duszą Argel Tala jak i każdego innego Gal Vorbak po wielu latach przemówiły bezpośrednio w ich myślach. Ten zalegający w ciele Kapitana przedstawił się jako Raum. Wyjaśnił mu pokrótce, że teraz są jednością, dwoma duszami w jednym ciele. Przepowiedział mu także jego śmierć - Argel Tal miał ,,zginąć w cieniu wielkich skrzydeł".

Gdy bitwa się rozpoczęła, na światło dzienne wyszła prawdziwa postać Gal Vorbak - ich ciała i pancerze zmutowały, zmieniając ręce w ostrza i szpony, w miejscu hełmów pojawiły się paszcze bestii pełne ostrych jak brzytwa kłów. Stali się więksi, a także kilkukrotnie szybsi i silniejsi od zwykłego Astartes.

Gal Vorbak bez większych problemów przerzedzali szeregi Kruczej Gwardii. Marines nie mieli szans z groteskowo zmutowanymi Niosącymi Słowo, do czasu aż na ratunek nie przybył sam ich Prymarcha - Corvus Corax. Błogosławieni Synowie, mimo iż potężni, wciąż nie stanowili żadnego wyzwania dla władcy XIX Legionu. Zginęło wielu z nich, do czasu aż na ratunek nie przybył ich Prymarcha, Lorgar. Ten jednak po krótkim starciu również został pokonany przez Coraxa. Gdy ten miał już wykończyć Aureliana, w ostatniej chwili cios zatrzymał Konrad Curze, ojciec Władców Nocy. Corvus przestraszył się go i uciekł w niebiosa na swym plecaku odrzutowym.

Bitwa trwała jeszcze trochę czasu, ale była jednostronna. Otoczeni i wobec zatrważającej przewagi liczebnej wroga, lojaliści byli bez szans. Po walce Gal Vorbak, którzy przeżyli starcie z Coraxem, wrócili na pokład De Profundis. Argel Tal zastał tam swoją wieloletnią przyjaciółkę martwą - Cyrene została zabita przez Custodes, którzy w jakiś sposób dowiedzieli się o masakrze na dole, choć miała być przed nimi ta informacja ukryta, po czym desantowali się na planetę w wykradniętym lądowniku. Gal Vorbak zdecydowali wrócić na powierzchnię Istvaana i ich wykończyć.

Z trzydziestu Gal Vorbak po Masakrze na Istvaanie V żywych pozostało ośmiu, starli się oni z trzema pozostałymi przy życiu Custodes. Ostatecznie zginęli wszyscy Occuli Imperator, a żywych Błogosławionych Synów pozostało pięciu.

Cienista Krucjata

Argeltal01

Argel Tal w swojej demonicznej formie

Po zakończeniu masakry na Istvaanie V, zdradzieckie Legiony udały się w różne strony Galaktyki toczyć walkę z lojalistami. Niosący Słowo oraz Pożeracze Światów wysłani zostali w stronę Imperium Ultramaru, by wykończyć XIII Legion.

Argel Tal po bitwie stracił znaczną część swych braci, Gal Vorbak i Zakonu Ząbkowanego Słońca. W jego miejsce Karmazynowy Lord za pozwoleniem Lorgara utworzył nowy Zakon - Konsekrowanego Żelaza, po colchisiańsku Vakrah Jal. Argel Tal przekazywał zainteresowanym dołączeniem do nich sposób na przyjęcie demona do swojego ciała, co było czasochłonnym i niebezpiecznym procesem. Formacja ta składała się Opętanych Astartes, którzy jednak byli dużo słabsi niż pierwsi Gal Vorbak. Trenowali oni razem ze swoimi kuzynami z Pożeraczy Światów na ich okrętach w czasie trwania Cienistej Krucjaty. Tam też Argel Tal zapoznał i zaprzyjaźnił się z Pierwszym Kapitanem tego Legionu - Kharnem.

Argel Tal nie walczył na Calth, ponieważ zesłani tam zostali tylko ,,nieczyści" Niosący Słowo, czyli ci którzy wciąż zaślepieni byli nienawiścią do Ultramarines. On i Vakrah Jal walczyli za to na Armaturze, głównym świecie rekrutacyjnym Imperium Ultramaru.

W międzyczasie skontaktował się z nim jego były mentor, Erebus, który zaproponował mu iż może on wyciągnąć duszę Cyrene z Osnowy i wskrzesić ją. W tym celu Argel Tal oraz Kharn odzyskali jej szczątki od kultystów z czeluści okrętu, którzy je czcili. Proces wymagał krwawej ofiary, ale Erebus dotrzymał słowa i przyjaciółka Kapitana wróciła do żywych.

Następnym celem Cienistej Krucjaty była Nuceria, jedna z planet Ultramaru która okazała się być planetą na której e dzieciństwie wylądował Angron. Prymarcha Pożeraczy Światów postanowił urządzić na bezbronnych mieszkańcach tego świata krwawą rzeź.

Erebus przepowiedział też Argel Talowi iż Kharn musi zginąć, lecz jest to konieczne, bo jego życie zagraża dalszemu powodzeniu wojny domowej. Kapitan nie tylko odmówił Mrocznemu Apostołowi zabicia swego przyjaciela, ale także poprzysiągł chronić jego życia.

Po jakimś czasie na odsiecz bezbronnej Nucerii przybył sam Roboute Guilliman z armią Ultramarines, która uciekła ze zniszczonego Calth. Argel Tal przez cały ten czas walczył u boku rozszalałego w wyniku działania Nitów Rzeźnika Kharna, robiąc wszystko by uchronić go przed śmiercią.

Pod koniec ciężkiej bitwy zdrajcom udało się odeprzeć Ultramarines. Argel Tal rozdzielił się chwilowo z Kharnem, gdy weszli na pokład zdobycznego Tytana klasy Imperator, Corinthana.

Na szczycie machiny Kapitana naszedł Erebus. Raum natychmiast wyczuł intencje Mrocznego Apostoła i rozpaczliwie błagał Argel Tala by ten go jak najszybciej zabił. Nie zdążył jednak zareagować, ponieważ Erebus przebił go sztyletem będącego fragmentem zniszczonej Anatemy.

Gdy z Argel Tala uchodziło życie, poczuł nieopisaną pustkę w duszy, gdyż Raum opuścił jego ciało. Erebus wyjaśnił wówczas, że to on a nie Kharn musiał zginąć, gdyż był zbyt ludzki, co psuło Lorgara i stanowiło zagrożenie dla rebelii, co Mroczny Apostoł wiedział ze swego spoglądania w przyszłość. Erebus dał mu ostatnią szansę gdy zaproponował wskrzeszenie Cyrene, lecz gdy ten zdecydował się przywrócić do życia nic niewartą śmiertelniczkę, był pewien, że nie może pozwolić mu żyć.

Argel Tal nie zaakceptował swojej śmierci, gdyż wiedział, że ma umrzeć ,,w cieniu wielkich skrzydeł". Przepowiednia się jednak faktycznie spełniła, gdyż nad nim, na szczycie Tytana, widniała imperialna aquila.

Źródła

  • Aaron Dembski Bowden - The First Heretic
  • Aaron Dembski Bowden - Betrayer
Advertisement